You are here:  / Budowa / Natura czy plastik – nieDoskonała podłoga

Natura czy plastik – nieDoskonała podłoga

Naturalne materiały nigdy nie wychodzą z mody, są ponadczasowe, choć przez pewien okres plastik próbował wedrzeć się na salony i zająć ich miejsce. Panowanie syntetyków jednak było krótkie i nie spowodowało wrzucenia materiałów naturalnych w otchłań zapomnienia. To one zawsze wyróżniały się jakością, pięknem, prostotą…

Obecnie materiały naturalne znajdują wielu odbiorców, pomimo, że cena jest najczęściej sporo wyższa.

Poszukując podłogi do naszego gniazdka długo zastanawialiśmy się nad materiałem, z którego powinna być wykonana.

Nasze mieszkanie nie jest miejscem docelowym. Mamy nadzieję, że w przyszłości uda nam się uzbierać na domek z działką i wyprowadzimy się z pierwszego mieszkania. (Wiara czyni cuda!) Dlatego szukając podłogi, zastanawialiśmy się nad panelami, a nie drewnem, (pomimo, że od zawsze podobały mi się naturalne deski czy parkiety). Poza tym cena drewnianej podłogi mnie przytłaczała.

Ponieważ nasz salon jest otwarty na przedpokój oraz łączy się z kuchnią pomyśleliśmy, że dobrze wyglądałaby podłoga jednolita we wszystkich pomieszczeniach (prócz łazienki). Z tego powodu początkowo sprzedawcom udawało się skierować nasze poszukiwania w stronę paneli – nawet wybraliśmy firmę i model. Cały czas jednak nie byłam przekonana, ponieważ od zawsze marzyła mi się drewniana, naturalna podłoga!

Odwiedziliśmy kilka sklepów. W jednym z nich stwierdziłam, że najbardziej przypadł mi do gustu dąb naturalny (drewno). Mój miły nie był oczywiście przekonany. Zresztą jak zwykle nasze gusta się różniły – on chciał ciemną podłogę, a ja jasną. Dąb nie jest najjaśniejszy, ale jego naturalna barwa bardzo mi odpowiadała.

Ponieważ nie wiedzieliśmy czy wybrać panele czy deski przeanalizowałam plusy i minusy. Poniżej prezentuję zestawienie.

Plusy paneli:

  • duża wytrzymałość,
  • wodoodporność (w wybranych modelach).
  • niska cena,
  • wygląd podobny do naturalnego,
  • większy wybór niż desek, gama kolorów i wzorów jest ogromna,
  • nie trzeba ich konserwować,
  • nie rysują się od pazurów zwierząt.

Wady paneli:

  • ich wygląd nie jest tak naturalny jak drewna,
  • są zimne i nieprzyjemne w dotyku,
  • nie można ich odnawiać, cyklinować i lakierować czy woskować (poza panelami drewnianymi),
  • większość modeli nie jest odporna na wilgoć,
  • przenoszą hałasy, np. kroki,
  • przyciągają kurz, sierść zwierząt jest na nich bardzo widoczna,
  • jeśli zewnętrzny laminat się zedrze nie jesteśmy ich w stanie naprawić.

Deska zalety:

  • naturalny wygląd,
  • ciepłe w dotyku,
  • niepowtarzalna struktura i barwa,
  • może być pokryta lakierem lub woskiem,
  • można ją cyklinować i powtórnie lakierować lub powtórnie woskować (w tym przypadku nie wymagane jest cyklinowanie i lakierowanie całej podłogi, a jedynie woskuje się cześć podłogi w zależności od potrzeby),
  • jest polecany dla alergików, ponieważ nie przyciąga kurzu.

Deska ma również minusy:

  • jest wrażliwa na uszkodzenia,
  • nie jest wodoodporna, należy myć ją wilgotną ścierką – położenie jej w kuchni jest bardzo ryzykowne,
  • ma wysoką cenę.

Dwa dni po wizycie w sklepie, gdzie spodobała mi się deska – dąb naturalny – byliśmy u znajomych. Od razu moją uwagę zwróciła podłoga. Byłam pewna, że jest to dąb naturalny, dokładnie ten, który widziałam w sklepie. Zapytałam więc Miłego czy podoba mu się podłoga. Odpowiedział tak. Gdy powiedziałam mu, że jestem pewna, że jest to ten dąb, który podobał się nam w sklepie powiedział nie, raczej nie. Zapytałam więc znajomych jaka to deska, by potwierdzić moje podejrzenia. Potwierdzili. I tak udało mi się przekonać Miłego do wyboru tej podłogi. Na dużej powierzchni wyglądała jeszcze lepiej niż w sklepie! Tak więc zapadła decyzja – podłoga drewniana, dąb naturalny!

Decyzja jest! I co dalej?

Podłoga drewniana w kuchni, przy naszym częstym gotowaniu, stanowczo odpadała! Dlatego podjęliśmy decyzję, że w kuchni położymy płytki. A co w przedpokoju – po części płytki, przy drzwiach wejściowych. Niestety deski przy wejściu mogą się nie sprawdzić, ponieważ każda szpileczka, cienki obcas, wgniatałyby się w podłogę i pozostawałyby ślady, których nie bylibyśmy później w stanie naprawić. Toteż zapadła kolejna decyzja – trzeba kupić płytki do przedpokoju! Jak widać przy wyborze podłogi okazało się, że trzeba zakupić jeszcze sporo płytek – a co to znaczy? Zapowiedź kolejnych godzin spędzonych na poszukiwaniach…    

Zmykam biegać dalej pomiędzy: płytkami, deskami, kibelkami, umywalkami, farbami… heh… dużo tego! Ile to jeszcze potrwa?!